Dzisiaj wybieramy się do sierocińca słoni.
Jedziemy busem zamówionym wczoraj w recepcji hotelu.
Pierwszym punktem jest fabryka herbaty.
Tutaj oprowadza nas bardzo sympatyczna pani w lokalnym stroju, z przesympatycznym akcentem i ciągłym uśmiechem na twarzy. Widzimy proces od zielonych liści aż do sortowni: gdzie dobre ziarnka idą na herbatę a te gorze na kompost (z nieoficjalnych źródeł: kompost to też herbata ale przeznaczona na rynki Europy środkowo-wschodniej:):). Następnie udajemy się do sklepiku w którym następuje degustacja i pierwsze zakupy.
Po fabryce herbaty jedziemy do sierocińca słoni. Tu widzimy na pierwszym planie słonie na łańcuchach od tych małych do tych wielkich, następnie udajemy się nad rzekę gdzie obserwujemy bawiące się słonie w wodzie. Widok bardzo miły w porównaniu z poprzednim obrazkiem. Szybko chowamy się w cień na taras widokowy pod drzewka bo upał jest niesamowity, zamawiamy soczki z świeżo wyciskanych owoców i Liony-lokalne piwo. I obserwujemy słoniki oraz karmiących je turystów z Azji.
Następnie słoniki w pochodzie przemaszerują z rzeki do sierocińca, co jest bardzo ciekawe zwłaszcza jak się stoi przy samej barierce i można dotknąć takie ogromne zwierzątko:)
Z sierocińca dla słoni udajemy się spowrotem do miast. Tutaj zahaczamy jeszcze o Royal Botanical Garden. Ogród z mnóstwem rożnych roślin i zwierząt, zwłaszcza nietoperzy oblepionych na gałęziach co niektórych drzew. Naszą uwagę przykuł pan ogrodnik który z daleka nas wołał żebyśmy podeszli i zobaczyli bardzo ciekawy krzem. No to podchodzimy... a tu koka.
Wieczorem udajemy się jeszcze na występy lokalnych tancerzy. Spektakl muzyka, śpiew, taniec i ogień pokazujący lokalną kulturę, zakończony spacerem po rozżarzonych węglach.
Po spektaklu udajemy się do lokalnej restauracyjki. Tym razem zamawiam chicken fried rice- pychota! Po obfitym posiłku wstępujemy jeszcze do White House-cukierni-i zamawiamy lokalne ciacha.
Wnioski i spostrzeżenia:
-Sierociniec słoni- miejsce kontrowersyjne ale koniecznie zobaczyć trzeba
- W sklepiku przy fabryce herbaty ceny za herbatę są podobne a nawet niższe niż w sklepach, marketch w regionie czy innych miastach na wyspie, dlatego nie ma co się bać że miejsce zrobione pod turystów ma także i ceny dla turystów